Studnica - Steudnitz - to podlegnicka wioska w gminie Miłkowice na Dolnym Śląsku. Jest jedną z najstarszych miejscowości w okolicy. Jej historia sięga przynajmniej 13. wieku. Położona przy ważnym trakcie komunikacyjnym Legnica -Chojnów, była świadkiem wielu historycznych wydarzeń. W okolicach Studnicy w XIII wieku miała miejsce półlegendarna bitwa pomiędzy braćmi Henrykiem Pobożnym i Konradem Kędzierzawym – synami Henryka Brodatego i św. Jadwigi (Śląskiej) z Andches. Zwycięstwo Henryka Pobożnego rozstrzygnęło losy Ślaska, który na kolejne wieki utrwalił więzi ze Świętym Cesarstwem.
Kościół św. Stefana (obecnie Matki Boskiej Ostrobramskiej) był po raz pierwszy wzmiankowany w 1305/1318 roku. Został spalony w maju 1813 roku w czasie oblężenia przez wojska napoleońskie oddziałów pruskich, chroniących się za kościelnym murem. Odbudowany w stylu klasycystycznym.
Mur otaczający kościół w Studnicy jest bogaty w kamienne krzyże. Zostały one w niego wmurowane najprawdopodobniej w roku 1844 już po odbudowie kościoła. Świadczą o tym dwie daty; jedna nad bramą wejściową na kościelny teren widoczna od wewnętrznej strony, druga wyryta na jednym z wstawionych w mur krzyży. Jest ich w sumie obecnie 7 i jedna kapliczka kamienna.
Max Hellmich (1867-1937) w swojej książce „Steinerne Zeugen mittelalterlichen Rechtes in Schlesien” - (Druk: Oscar Heinze. Liegnitz 1923) opisuje w sumie 9 studnickich obiektów. Są one oznaczone jako Steudnitz 1 do Steudnitz 9. Na ścianie muru od strony gospody lokalizuje trzy krzyże Steudnitz 4,5,6 oraz kapliczkę słupową Steudnitz 3. W murze od strony drogi do Miłkowic kolejne trzy (Steudnitz 7,8 i 9).
W niedalekiej odległości od kościoła przy drodze do Miłkowic stoi jeszcze jeden 19-wieczny piaskowcowy krzyż datowany na rok 1855 – nieopisany w publikacji Hellmilcha - oraz, stojąca po prawej stronie drogi 94 w odległości 1,4 km od kościoła w kierunku Legnicy, stara kapliczka słupowa (Steudnitz 1). Należy tu wspomnieć jeszcze o jednym krzyżu, który stał w pobliżu tej kapliczki w odległości ok. 20 metrów, a który zabrano i przewieziono pod kościół w pobliskim Pątnowie po tym jak został uszkodzony po wypadku samochodowym (Steudnitz 2). Do 14 kwietnia tego roku wydawało się, że mamy komplet i w Studnicy tego typu obiektów już więcej nie znajdziemy.
W naszych stowarzyszeniowych archiwach mamy informacje między innymi o zaginionych krzyżach z okolic Bobrowa - Boberau. Jednym z miejsc, gdzie mogły zostać przeniesione krzyże jest właśnie mur kościelny w Studnicy. W XIX wieku była to dość powszechna praktyka, by przydrożne, polne, stare krzyże przenosić w okolice świątyń. W podobny sposób zgromadzono krzyże w pobliskich Niedźwiedzicach.
Jak doszło do odkrycia? 15 kwietnia nasze Stowarzyszenie „Niederschlesiesche Heimat – Dolnośląska Ojczyzna” zorganizowało rowerową wiosenną wycieczkę na trasie Miłkowice- Niedźwiedzice – Goliszów – Studnica – Pątnów. Po drodze zaplanowane było odwiedzenie kościoła w Studnicy celem uzupełnienia dokumentacji fotograficznej epitafiów wmurowanych w ścianę kościoła do realizowanego projektu. Dodatkowo, wspólnie z Dorotą Sulimierską, dokładniej obejrzeliśmy południową ścianę muru od strony drogi. W miejscu, gdzie odpadł fragment tynku, zaciekawił nas piaskowiec z wyglądającymi na sztuczne wyżłobieniami o barwie odróżniającej się od innych.
Kiedy chciałem przyjrzeć się temu „dziwnemu” piaskowcowi przy lekkim dotknięciu ręką tynk, który był tu zupełnie nie związany z podłożem, odpadł dużym płatem od ściany. Wtedy zauważyłem w kamieniu ryt (miecza?) i zarys kształtu krzyża. To był dotychczas nieopisany nowy obiekt, oznaczony przez nas od tej pory jako „Steudnitz 10”.
20 kwietnia 2018 o znalezisku poinformowałem wójta gminy Miłkowice, proboszcza parafii na terenie której znajduje się znalezisko, konserwatora zabytków w Legnicy i media – lca.pl. W piśmie do konserwatora została zasugerowana konieczność zdjęcia z muru tynku i odsłonięcia całości muru.
W późniejszej rozmowie z konserwatorem temat krzyża i studnickiego muru został także poruszony. Ze swojej strony zaoferowaliśmy swoją pomoc przy zdjęciu tynku i organizacji wolontariatu. Informacja o znalezisku została też opublikowana na grupach facebookowych: „Niederschlesiesche Heimat”, „Historia zapisana w kamieniu” i innych. Na chwilę obecną krzyż „siłami woli i natury” powoli wydobywa się spod warstwy tynku. Istotne jest jednak, by końcowe działania były przeprowadzono fachowo. Każda nienaturalna ingerencja może spowodować nieodwracalne uszkodzenie delikatnego piaskowca.
Niewykluczone, że pod jego warstwą światło dzienne ujrzą kolejne zabytki i być może tajemnica zaginionych krzyży z Bobrowa zostanie dzięki temu w przyszłości rozwiązana, ale to już temat na inną opowieść.
Zdjęcia: Dariusz Knitter