Sprache auswählen

Jesienny wiatrak – Chocianowiec (ryc. Dariusz Knitter)

 

Nasze krajobrazy zmieniają się. Dziś nie jest już takie samo jak wczoraj. Zmiany, często niezauważalne z dnia na dzień, łączą się w tygodnie, miesiące lata i stulecia. Czasem są nagłe i potrzebujemy czasu, by do nich przywyknąć, a potem zapominamy to, że wzdłuż tej drogi stały kiedyś piękne drzewa, a tu, gdzie jest plac stał dom. Gdybyśmy przenieśli się w czasie o 150 lat wstecz do połowy XIX wieku, nasze wioski byłyby trudne do poznania. Czasami tylko pojawiłby się obiekt, który byłby dla nas znajomy. A to kościół w Ulesiu, czy Rzeszotarach, a to jakiś dom, który ocalał, droga, która wije się pomiędzy polami tak samo jak teraz. Półtora wieku temu krajobraz naszych wsi i pól był inny. Gdziekolwiek byśmy stanęli zauważylibyśmy coś co wówczas było na tej ziemi wszechobecne, a po czym nie ma już w naszej gminie śladu. To wiatraki.

W prawie każdej śląskiej wsi był młynarz i w prawie każdej wsi był wiatrak, a czasem dwa. Krajobraz wokół był pełen budynków ze skrzydłami. Młynarz to ważna osoba. Przez jego ręce przechodziły owoce pracy sąsiadów - rolników. Jego tajemnicze urządzenia w budynku tak dziwnym i różniącym się od innych miały magiczną moc zamiany ziarna w mąkę. Młynarz był też władcą. Potrafił ujarzmić i podporządkować sobie jeden z żywiołów świata – wiatr.

Wiatrak stał w eksponowanym miejscu, najczęściej na wzgórzu, gdzie wiatr był najsilniejszy. Gdzie do lasu, który zasłaniałby wiatr, było daleko. Wiatrak był wysoki tak, by długie skrzydła przenoszące moc wiatru do jego mechanizmów mogły swobodnie się obracać. Skrzydła musiały mieć swoją długość, bo im były dłuższe, tym większą moc miał wiatrak. A była mu ona potrzebna, by poprzez mechanizmy, przekładnie, koła i osie kręcić kamieniami młyńskimi. Ciężkimi, kamiennymi płytami o odpowiednim kształcie, które jak żarna wykonywały najważniejszą pracę, rozdrabniania ziarna zbóż. Wiatr jest jednak kapryśny. Wieje z różnych stron. Wiatrak musiał się temu podporządkować.

Budowa koźlaka

 Swoją pracę młynarz zaczynał od ustawienia wiatraka obracając go za pomocą dyszla zwanego łogonem, tak, by skrzydła były prostopadłe do kierunku wiejącego wiatru. I tu mamy dwie podstawowe konstrukcje. Pierwsza, tańsza i częstsza, to wiatrak drewniany, który mógł obracać się cały. Nazywamy go albo koźlakiem jeśli oparty był o ziemię na jednym słupie wsparty czterema kozłami, albo o solidniejszej budowie, paltrakiem, który jest oparty o ziemię całym swoim obwodem. I druga droższa konstrukcja, gdzie obracana była tylko górna część z osią na której zamocowane były skrzydła zwany holendrem, a którego dół z reguły był już konstrukcją murowaną. W niektórych holendrach zautomatyzowano też mechanizm ustawiania czapy względem wiatru za pomocą dodatkowego mniejszego śmigła . W naszych okolicach można spotkać te dwie konstrukcje. Po dziś dzień stoi holender w podchojnowskich Jerzmanowicach, a koźlaka zobaczymy, niestety w kiepskim stanie, w Chocianowcu.

Budowa wiatraka holenderskiego. Opis w ramce obok. (rys i opis. licencja CC - malyszkz)

Wiatrak holenderski.

1 – kamienna podbudowa,  2 – galeria, 3 – rura do transportu mąki, 4 – żarna,  5 – koło zębate walcowe, 6 – koło drążkowe, 7 – wał główny, 8 – podnoszenie worków,  9 – stół podnośny (dźwignik z płytą stołową?), 10 – dolne koło kołnierzowe, 11 – wieniec obrotowy, 12 – „pająk” do sterowania żaluzjami, 13 – pręty z żaluzjami, 14 – wał skrzydłowy, 15 – górne koło kołnierzowe, 16 – nastawczy silnik wiatrowy

A – hala dostawy,  B – poziom galerii, C – poziom mąki, D – poziom kamieni, E – poziom podnoszenia, F – poziom kołpaka, G – kołpak 

 

Mechanizmy wiatraka były prawie w całości zbudowane z drewna gdzieniegdzie wzmacniany metalem. Korpusy koźlaka, czy paltraka były w całości z drewna. To zapewniało lekkość konstrukcji, która, jak już wspomniałem, w całości musiała być obracana i ustawiana do wiatru.

Na podstawie map topograficznych (Messtischblat) z 1877 roku zidentyfikowałem istnienie na terenie naszej gminy 11 koźlaków i 1 holendra. Ale według mapy z 1936 były już tylko dwa wiatraki : w Goślinowie i Gniewomirowicach. Niestety, po żadnym z nich nie pozostał już ślad. Czy przetrwały wojnę? Tego jeszcze nie ustaliłem. Jeśli ktoś zna historię tych wiatraków, prosiłbym bardzo kontakt. A może ktoś pokusi się o rekonstrukcje? Z pewnością byłaby to i atrakcja i lekcja historii naszej gminy, kiedyś bogatej w takie obiekty.

Mechanizmy wewnętrzne wraz z kołem młyńskim – (fot. licencja CC – Uwe Glaubach)

 

Rolki na któych opiera się obracana korpus paltraka - (fot: Gerald Bost – licencja:CC)

 

Wykaz wiatraków położonych w 1877 roku na terenie obecnej gminy Miłkowice.

Miejscowość

Położenie

Typ

Dobrzejów

W lasku na południe od terenu po byłej cegielni.

Koźlak (1)

Gniewomirowice

Na południowy zachód od posesji 24 w pobliżu Lubiatówki

Holender

Goślinów

Po lewej stronie drogi z Goślinowa w stronę Jaszkowa. Na wysokości wyjazdu z wąwozu.

Koźlak

Grzymalin

Po prawej stronie drogi na cmentarz bezpośrednio przed wejściem na cmentarz

Koźlak

Kochlice

W miejscu gdzie droga S3 przecina ulicę Zieloną.

Koźlak

Lipce

Na terenie posesji 14 A

Koźlak

Miłkowice

Po prawej stronie drogi prowadzącej do Jezierzan

Koźlak

Pątnówek

Przy polnej drodze prowadzącej z Pątnówka (posesja 25) w stronę torów kolejowych

Koźlak

Rzeszotary

Pomiędzy posesją przy ul. Leśnej 20, a drogą S3

Koźlak

Studnica

Na południowy wschód od zabudowań posesji nr 7

Koźlak

Ulesie

Po północnej stronie posesji nr 56

Dwa koźlaki

(1) Ze względu na brak dokumentacji określenie koźlak może dotyczyć też paltraka, z wyglądu bardzo podobnego do koźlaka i identycznie oznaczanego na mapach.

 

A co z pozostałymi wioskami naszej gminy? W niektórych nie było wiatraka, co nie znaczy, ze nie było młynarza. Oprócz młynów napędzanych wiatrem były też takie, których napędzała woda. Ale to już inna historia.

Wjazd do Miłkowic od strony Jezierzan. Może tak wyglądał tu stojący kiedyś wiatrak? (collage D. Knitter)

 

Gdzie dziś można jeszcze zobaczyć wiatraki? Historia surowo się z nimi obeszła. Przetrwało ich niewiele. Są w różnym stanie. O dwóch w Chocianowcu i Jerzmanowicach wspomniałem. Na całym Śląsku jest ich obecnie około 100.